Kochamy hasło marki, które brzmi: „W związku z pielęgnacją”. Trafne! Dobre relacje wymagają troski i uważności. W podobny sposób warto więc myśleć o skórze, z którą związani jesteśmy na całe życie.
Doświadczenie w branży farmaceutycznej i naukowa wiedza założycielek marki - Anity Zacharskiej i Joanny Zgajewskiej – przekuła się na sukces marki.
– Wiemy, jak działa skóra i jakich składników potrzebuje, aby zobaczyć prawdziwe efekty. Dostarczamy niezbędnych narzędzi w postaci naszych kosmetyków do stworzenia satysfakcjonującego związku – mówią twórczynie BasicLab. Są w tym zdecydowanie transparentne. Stężenia składników aktywnych i przeznaczenie każdego produktu jest jasno komunikowane na każdym opakowaniu. Ułatwia podjęcie właściwego wyboru. Jednak w tak konkurencyjnej branży, jaką są kosmetyki, klienci wymagają czasem czegoś więcej. Tu sprawdzają się social media, które pełnią funkcję komunikacyjną, edukacyjną i doradczą. Właścicielkom BasicLab zależy, by ci, którzy sięgają po ich markę, poczuli różnicę dzięki świadomej i dopasowanej do potrzeb skóry pielęgnacji.
Kosmetyki poddawane są badaniom na każdym etapie – testowane zarówno w laboratorium firmy, ale także w niezależnych placówkach badawczych. To gwarancja ich bezpieczeństwa i skuteczności. Do tego formuły kosmetyków zostały stworzone w taki sposób, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych i dopasować się do różnorodnych potrzeb nawet najbardziej wymagających skór. Nic więc dziwnego, że marka z każdym dniem zyskuje kolejnych lojalnych konsumentów, którzy tworzą zaangażowaną społeczność #BasicLabLovers.
Konkurencja w kategorii #BestDayEver jest zawsze silna. Nie ułatwia to wyboru jurorom, ale w tym roku zwycięzca był zdecydowany. Najwięcej punktów w głosowaniu otrzymał Aktywnie rewitalizujący krem do twarzy, szyi i dekoltu BasicLab Napięcie i Wypełnienie. To kosmetyk, który zapewnia specjalistyczną pielęgnację każdego rodzaju skóry z już widocznymi oznakami starzenia, a także stanowi doskonałą profilaktykę przeciwstarzeniową. Marka nie stosuje oznaczeń wiekowych, bo wiadomo – wiek to tylko cyfra – ważniejsze są konkretne potrzeby skóry. Działanie kremu oparte jest na stymulacji skóry oraz jednoczesnej ochronie istniejących włókien kolagenowych i elastynowych, a dzięki wysokiej zawartości aminokwasów - składników niezastąpionych w walce z suchością i fotostarzeniem - głęboko nawilża suchą skórę oraz natychmiastowo koi podrażnienia.
Czasu nie zatrzymamy, ale dzięki zaawansowanym składnikom można go trochę oszukać. W tym przypadku formuła produktu jest wyjątkowo skuteczna.
Co znajduje się w kremie?
Testując ten kosmetyk można zauważyć od pierwszego użycia, że skóra jest lepiej nawilżona, gładka i miła w dotyku. W krótkim czasie staje się też bardziej elastyczna, dobrze napięta i jędrna. Poprawia się jej koloryt (testowaliśmy zimą, kiedy wielu z nas ma szarawy odcień skóry). Można też zaobserwować, że drobne linie i zmarszczki stają się mniej widoczne, a tendencja do powstawania nowych wyhamowuje. Co ciekawe to kosmetyk, który dobrze współpracuje z niemal każdym typem skóry. Sprawdzał się zarówno w przypadku skóry suchej, mieszanej, a tej wrażliwej nie podrażnił. Nie utrudniał też nałożenia makijażu, choć oczywiście warto tu sensownie odczekać kilka minut, by kosmetyk się wchłonął.