W naszym konkursie lubię… wolność! To, że możemy go robić na własnych zasadach, fair-play, bez przekupstwa.
Wygrywają najlepsi, chociaż wybór bardzo często jest trudny. Szczególnie jeśli w jednej kategorii trafiają nam się supermocni zawodnicy!
Bardzo szanuję, że mamy ekspertów z branży i prawdziwych fanów kosmetyków, żeby oceniać, sprawdzać i dzielić się na bieżąco w social mediach opiniami. Dzięki temu ten konkurs jest transparentny - i to go znacząco wyróżnia.
Uwielbiam współpracę z Lidią. To, z jakim zaangażowaniem prowadzi ten projekt, jest dla mnie inspirujące. Wręczając statuetkę, dzieli się swoją dobrą energią i sercem, jakie ma dla tej branży. Dlatego laureaci - często dopiero w momencie wręczenia nagrody na gali - doceniają wartość, jaką niesie za sobą ta statuetka. Wiarygodność, uznanie i satysfakcja - to emocje, których nie da się oszukać. W trakcie tego pięknego wydarzenia są bardzo mocno odczuwane, zarówno na gali, jak i w relacjach na social mediach.
Ogromnie cieszę się, że mogę być częścią tego przedsięwzięcia. Bo oprócz organizacji, realizacji i pięknej współpracy z Lidią, mam kontakt z niezwykłymi ludźmi. Twórcami, profesjonalistami i marzycielami tej branży.
Ludźmi, którzy inspirują i nie boją się sięgać po więcej. Jednocześnie wiedzą, że zwycięstwo nie smakuje tak dobrze w pojedynkę. A prawdziwy sukces jest efektem wspólnych działań i współpracy win-win. Konkurs zawsze jest konkursem. Nie zawsze się wygrywa, ale… Są marki, którym nie udało się na początku, jednak mieli motywację, żeby coś udoskonalić, rozwinęli swoje portfolio, dowiedli konsekwencji i zdobyli nagrodę w kolejnych latach. Dla mnie osobiście niesamowita jest ta możliwość, jaką daje konkurs – bliskiej obserwacji rozwoju tak wielu marek kosmetycznych, poznawania nowych graczy i ewolucji (a czasem rewolucji!) koncepcji brandingowych. A już prawdziwie ekscytująca gra i zwroty akcji dzieją się przy zliczaniu punktów jurorskich!!! Każdy głos ma znaczenie, a czasem tylko jeden punkt przesądza o zwycięstwie.
Jeśi miałabym wymienić tylko kilka kosmetyków czy marek, które pokochałam w tej edycji, to... bardzo proszę!
Bezapelacyjnie Your KAYA, SHECARE, Senkara, Szmaragdowe Żuki i Simply More (minimalizm). Waunt by Oriflame, Bosko Cosmetics, My Magic Essence, Inglot, medeine, Be The Sky Girl, Nudemuses, Trawiaste, Rogalove i Savoné (idea i design). Clochee, Dr Irena Eris, Yonelle, Matis, Bohoboco, Bless The Cosmetics i MAC (za luksus, który do mnie przemawia). PHLOV, Facegroovin', nuSKIN, Stars from the Stars, Feed the Skin i Skinimal (czucie trendów). AA Star Secrets i Collistar Impeccabile (mascary, z którymi się nie rozstaję). Janda, Nivea, AVA i Yoskine (ulubione marki mojej mamy i pięciu cioć!). Affect, Gosh, Neo Make Up, Rimmel, Annabelle Minerals, GenZie, Kobo i Paese (ta kolorówka do mnie przemawia). Shots! - ha ha - Siki Weroniki nie obrażają moich uczuć - i Miya Cosmetics - świetne sociale, naprawdę dobre produkty (lubię komunikację tych marek). Kanu, Fuemo, Treaclemoon, Herbs&Hydro, Stara Mydlarnia, Organique, LUSH i Yves Rocher (za wrażenia sensoryczne). Szczotka do włosów fingerbrush Olivia Garden, perfumy do domu LIV Interior, świece Candly & Co, piegi Ministerstwa Dobrego Mydła i pędzle do makijażu Eveline Cosmetics (robią różnicę i pozytywnie zaskakują na tle innych marek). Basic Lab, Oxygenetic, 4 Organic, Sensum Mare i Resibo i Body Boom (za ciekawe szukanie własnej drogi). Bobini, Avene i Ziaja (mam sentyment od świadomego zawsze). A także Skin Loop (personalizacja level TOP MASTER w kuracji trądziku). Ale tak naprawdę to tych cudownych odkryć jest więcej i już czuję niedosyt, że nie wymieniłam wszystkich - być może wspomogą mnie inni jurorzy?
Weronika Zach jest redaktorką portalu Wirtualne Kosmetyki. Odpowiada za content na naszych profilach w social mediach.
# JURY