Anita Błaszczak: konkurencyjność wymusza innowacyjność - i to widać w konkursie LCA!
Anita Błaszczak: konkurencyjność wymusza innowacyjność - i to widać w konkursie LCA!

Zgłoszenia do konkursu Love Cosmetics Awards potwierdzają to, o czym eksperci rynku urody wiedzą od dawna: branża kosmetyczna jest dzisiaj nie tylko jedną z najbardziej konkurencyjnych, ale także jedną z najbardziej innowacyjnych.

Korzystają na tym klienci, którzy mając ogromny wybór marek i produktów, mogą - niezależnie od grubości portfela - skomponować własną półkę dobrych i dobrze wyglądających kosmetyków. Jak dowodzi nasz konkurs, silna konkurencja sprawia, że nawet niedrogie, masowe produkty trzymają poziom i starają się sięgać po rynkowe nowinki, w tym tak modne dzisiaj naturalne składniki.

Robi wrażenie tempo, z jakim firmy kosmetyczne reagują na nowe trendy- w tym na modę na bioaktywne, ekologiczne komponenty czy coraz silniejszy trend antysmogowy. Już kilka firm zgłosiło do konkursu „miejskie” kosmetyki w tym kremy „anti pollution”, ”urban garden” chroniące przed zanieczyszczoną atmosferą.

Moja półka po tym konkursie na pewno znacząco się powiększy. Do sporej grupy „zaufanych” od lat marek pielęgnacyjnych, na czele (alfabetycznie) z AA, Bandi, Dr Irena Eris i Ziają, dojdą: Ava, D’Alchemy, Make Me Bio, Hagi, Resibo, Stara Mydlarnia czy Szmaragdowe Żuki.

Jednak tak naprawdę niemal każda marka startująca w konkursie pokazała wśród produktów coś godnego Love Cosmetics Awards.

Limit 30 wskazań, który początkowo wydawał się dość wysokim pułapem, dość szybko, wraz z napływem kolejnych zgłoszeń stał się ograniczeniem, bo chcąc dodać nowy, wart wyróżnienia produkt, trzeba było kogoś z listy usunąć. Ten dylemat mamy też jako klienci- nie sposób już wypróbować wszystkich nowości, tym bardziej, że do nowych serii i linii znanych firm dochodzą całkiem nowe marki.

Zgłoszenia do konkursu pokazały, że młode marki mają nie tylko duże ambicje ale mają się czym pochwalić. Niekiedy to one wyznaczają nowe trendy, popularyzując opakowania z ciemnego szkła biofotonicznego czy naturalne olejki.

Są też poważną konkurencją dla renomowanych firm, które również coraz mocniej idą w kierunku naturalnych, ekologicznych składników (także w makijażu) i równie ekologicznych opakowań. Przemawia to już do wielu konsumentów, zwłaszcza tych z pokolenia Y, którzy z racji wieku nie szukają jeszcze kosmetologicznych nowinek pomagających utrzymać młody wygląd. I nie pytają (jak koleżanka oceniająca moją półkę z kosmetykami), dlaczego w tym naturalnym kremie nie ma filtrów UV chroniących skórę przed fotostarzeniem i czemu ten drugi krem tak dziwnie, hmm, pachnie.

Nasz konkurs potwierdził, że dzisiaj na półce z kosmetykami każdy znajdzie coś dla siebie.

Równie duży wybór jak wielbicielki naturalnych kosmetyków mają amatorki zaawansowanych innowacji: szafirowego nośnika czy żelazka zmarszczek, trójwymiarowego liftingu czy rozświetlającej metamorfozy.

Mamy też kosmetyczny luksus z czarną perłą, kawiorem i drobinkami złota, a także powrót do wygody: po latach coraz ściślejszej specjalizacji (kremów, peelingów czy balsamów na każdy fragment ciała).

Wśród kandydatów do LCA są kosmetyki męsko-damskie i uniwersalne (do twarzy i ciała) przydatne w podróży. Najwięcej jest chyba jeszcze do zrobienia w dziedzinie opakowań. Na przekór nurtowi proekologicznego minimalizmu część firm nadal wierzy w atut dużych pudełek owiniętych dodatkowo folią. Fakt, że wzmacnia to efekt luksusu, ale dzisiaj nawet luksus musi pamiętać o ekologii. 

 

Anita Błaszczak
Dziennikarka i redaktor w Dziale Ekonomicznym opiniotwórczego dziennika „Rzeczpospolita”.
Specjalizuje się w tematyce związanej z brandingiem (od lat redaguje dodatek rankingu „Najcenniejsze Polskie Marki"), budowaniem kariery zawodowej, a także z rynkiem kosmetyków, gdzie wychwytuje nowe biznesowe trendy i opisuje istotne zmiany zachodzące w polskiej branży kosmetycznej.

# JURY
 reklama